Wiadomość z Warszawy. Wczoraj zebrało się jury Nagrody Hemingwaya. Spośród wielu prawie jednako godnych kandydatów otrzymali ją, w połowie Anna Kowalska za „Opowiadania greckie” i J. J. Szczepański (autor „Butów”) za „Polską jesień”. Prasa nie podała dziś o tym nawet wzmianki – pozbawiając tym sposobem nagrodzonych autorów rezonansu, za którym idzie zainteresowanie czytelników, wznowienia, przekłady itp. Nie mówiąc o despekcie wyrządzonym Hemingwayowi, który jest światową sławą i nagroda przez niego ufundowana w jakimkolwiek kraju żadnemu nie przyniosłaby ujmy. Każdy (a cóż dopiero wielki pisarz), kto ma po temu środki, ma prawo ufundować nagrodę literacką, a Hemingway nie ufundował jej wszak z nienawiści, ale z sympatii dla dzisiejszej Polski Ludowej. Jest obojętne, kto tę nagrodę otrzymał; w każdym wypadku była to szansa na zainteresowanie polską sztuką pisarską także i cudzoziemców. Szansę tę z niepojętych powodów czy przez jakiś brak przytomności utrącono. Nikt mi nie wytłumaczy, że to jest na korzyść rozpowszechniania polskiej kultury w kraju i za granicą.
Warszawa, 9 grudnia
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 3, 1955–1959; wybór, wstęp i przypisy Tadeusz Drewnowski, Warszawa 1996.